PRZYTACZANE PRZYSŁOWIA
Przysłowia są więc przytaczane dzieciom, wiernym, czytelnikom, słuchaczom w sytuacjach, gdy trzeba sięgnąć po ostateczny punkt odniesienia lub przynajmniej jakiś „zrozumiały’ sam przez się” pewnik, i zwykle spotykają się z aprobatą. Jest to zrozumiałe, gdy zważymy, jak dalece ewokowana przez nie wizja świata tchnie prima facie poznawczym optymizmem, nastawieniem antyintelektuainym i wiarą w brak tajemnic. Ludowe „przyrodoznawstwo” maluje obraz gigantycznego mechanizmu, którym rządzą nieskomplikowane prawa. Do ich wykrycia wystarczy „odrobina oleju w głowie” – bowiem najczęściej przybierają postać stałych rytmów, jakim podlega pogoda (,,Barbara po wodzie, święta po lodzie”, „We wrześniu, gdy tłuste ptaki, mróz nie lada jaki”), rośliny („Gdy żyto się kłosi, jęczmień siać się prosi”), zwierzęta („Stary wół wozu nie pociągnie”, „Suka z psem zgodnie żyje, póki szczeniąt nie powije”) etc.